Zakazane Miasto w Pekinie wybudowano na początku XV w. na polecenie jednego z cesarzy z dynastii Ming. Kompleks pałacowy oparty jest na prostokącie, którego długość dłuższego boku wynosi prawie 1 kilometr, zaś krótszego ponad 700 metrów. Na tym wielkim obszarze znajduje się ok. 800 pałaców z 9999 i 1/2 pomieszczeniami. Nie mogło być ich 10000, gdyż tylko pałac w niebie może tyle posiadać. Do 1924 r. w Zakazanym Mieście mieszkał cesarz.
Od 1987 r. zabytek ten wpisany jest na listę zabytków Unesco. I jest on punktem obowiązkowym w czasie wizyty w Pekinie.
Zakazane Miasto od północy graniczy z Placem Tiananmen (Plac Niebiańskiego Spokoju) poprzez Bramę Niebiańskiego Spokoju. Cechą charakterystyczną tego zespołu pałacowego jest dachówka pokryta żółtą (złotą) farbą.
Myśmy wybrali się do Zakazanego Miasta pewnego ranka, gdyż chcieliśmy przeznaczyć na zwiedzanie cały dzień. Przy kasach byliśmy ok. 2 godzin przed otwarciem i ustawiliśmy się w “kolejce” – piszę w cudzysłowie, bo to skupisko tłumu kolejki w rządku niczym nie przypominało (widać to na jednym ze zdjęć ;)). Jak otworzono okienka kasowe, to wszyscy rzucili się na hura i tratowali się nawzajem. Cóż było robić? Rzuciliśmy się i my ;) Przewagą naszą było to, że jesteśmy więksi od przeciętnego Chińczyka…. Ale bez obolałych różnych części ciała się nie obyło. Nieważne. Załapaliśmy się na bilety i byliśmy zadowoleni ;) Zaczęliśmy więc pomalutku zwiedzać pałace. Od momentu przekroczenia głównej bramy trzymaliśmy się z boku, gdyż tłumy turystów parły głównym traktem cały czas do przodu. Chcąc uniknąć choć trochę tłumu, co raczej w Pekinie jest trudne, wybieraliśmy boczne uliczki i przejścia. Tym samym mogliśmy w spokoju i względnej ciszy poznawać Zakazane Miasto. A upał był niemożliwy. O ile się dało, wędrowaliśmy pod arkadami. Pałace i pawilony bardzo nam się spodobały, już niektóre ich nazwy są bardzo ciekawe i emanują spokojem: Pałac Najwyższej Harmonii czy Pawilon Pięciu Feniksów itp. Niestety, ja pamięci do tych wszystkich obiektów, które widziałam, nie miałam. Myliły mi się nazwy i budowle. Do tej pory mogę tylko dwie nazwy prawidłowo przyporządkować dwóm budynkom. Dla mnie było ich tam po prostu za dużo. Ale nic to. Zakazane Miasto traktowane jako całość to wspaniały obiekt architektoniczny. Zwiedzaliśmy cały dzień i inaczej niż postępowaliśmy z innymi ciekawymi zabytkami, nie wróciliśmy drugi raz. Ten jeden dzień był dla nas wystraczający, ale i bardzo męczący. Ale za to postaraliśmy zaglądnąć do każdego kąta. Następnym razem na pewno zajrzymy tu jeszcze raz. Aby opuścić Zakazane Miasto musieliśmy się ustawić w “kolejce”, a ta posuwała się bardzo pomału. Chyba z pół godziny wychodziliśmy z kompleksu pałacowego ;).
Te dwa zdjęcia pokazują Zakazane Miasto z góry. Zostały zrobione ze wzgórza w parku Jingshan. Byliśmy tam kilkakrotnie, stąd jedno z nich przedstawia pałace w smogu, drugie przy słonecznej pogodzie:
A tu już wybór zdjęć ze zwiedzania Zakazanego Miasta. Zapraszam na krótki spacer między pałacami ze złotą dachówką ;)
I dla wytrwałych jeszcze kilka zdjęć :)